Cierpień Barcelony ciąg dalszy

Podopieczni Ernesto Valverde zremisowali bezbramkowo ze Slavią Praga na Camp Nou.

Barcelona rozpoczęła spotkanie w ustawieniu 4-2-3-1. Na pozycji piwota zagrali De Jong i Busquets, z prawej strony oglądaliśmy Ousmane’a Dembélé, w środku Arturo Vidala, z lewej Antoine’a Griezmanna, a Leo Messi wystąpił na fałszywej dziewiątce.

Piłkarze Dumy Katalonii nie rozpoczęli spotkania najlepiej. Początkowo próbowali skonstruować kilka ataków, jednak bez skutku. Pierwszą naprawdę groźną sytuację stworzyli sobie w 11. minucie, Ondrej Kolar po raz kolejny udowodnił jednak, że w lidze czeskiej nie ma sobie równych, i obronił strzał Nélsona Semedo. W 14. minucie żółtą kartkę otrzymał Gerard Piqué. Środkowy obrońca w związku z tym nie wystąpi w kolejnym meczu z Borussią Dortmund.

Czesi nie przestraszyli się faktu, że grali na Camp Nou. Najgroźniejszą sytuację stworzyli sobie w 27. minucie, kiedy Olayinka zagrał w pole karne do Stanciu, który jednak przestrzelił. Pod koniec pierwszej połowy kilka świetnych parad zanotował Ondrej Kolar, który obronił strzały Leo Messiego i Gerarda Piqué.

W doliczonej minucie piłka wylądowała w bramce Ter Stegena po strzale Jana Bozila, który był jednak na spalonym, w związku z czym trafienie nie zostało uznane.

Druga połowa to dalszy ciąg cierpień Barcelony na Camp Nou. Po raz kolejny anulowano bramkę, tym razem gospodarzom, po tym jak Messi oddał piłkę Vidalowi, który trafił do bramki przeciwnika. Sędzia uznał jednak, że Argentyńczyk był na pozycji spalonej.

Na boisku zameldowali się Ansu Fati za Ousmane’a Dembélé oraz Ivan Rakitić za Sergio Busquetsa. Fati w 77. minucie popisał się wspaniałym podaniem do Leo Messiego, który oddał strzał na bramkę, niestety dla piłkarzy na posterunku był niezawodny Ondrej Kolar.

Blaugrana nie zdołała poprawić swojej gry aż do samego końca. Minutę przed końcem spotkania Messi podał do Rakiticia, którego dośrodkowanie okazało się jednak niecelne. Spotkanie zakończyło się remisem i pokazało, że kryzys Barcelony może nie być chwilowy.

 Cierpień Barcelony ciąg dalszy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *